Przedstawiam Wam, mój pierwszy zakwas. No dobra, przyznam się, że drugi,
bo pierwszy zginął tragicznie. Oczywiście nie z mojej winy :) Zawinił mąż, ale ciiii...
W każdym bądź razie, jest to pierwszy zakwas z którego upiekłam chleb.
Zbierałam się już kilka lat, do zrobienia zakwasu. W końcu, Ania z Jaśminowej kuchni
mnie zmobilizowała :) Jak zaczęła wstawiać zdjęcia, swoich wypieków na zakwasie,
to nie wytrzymałam i musiałam zrobić :)
Napiszę Wam jak robiłam swój zakwas, żebyście już dziś nastawili,
bo upiekłam już pierwszy chleb i na dniach wstawię przepis. Powiem tylko,
że jest przepyszny. Zawsze piekłam chleby na drożdżach i myślałam,
że są najlepsze, bo swojskie. To prawda, są pyszne, ale chleb na zakwasie,
to po prostu poezja. Postanowiłam, że od teraz, zawsze będę miała w domu zakwas.
Moja przygoda z nim, dopiero się zaczyna :)
Zbierałam się już kilka lat, do zrobienia zakwasu. W końcu, Ania z Jaśminowej kuchni
mnie zmobilizowała :) Jak zaczęła wstawiać zdjęcia, swoich wypieków na zakwasie,
to nie wytrzymałam i musiałam zrobić :)
Napiszę Wam jak robiłam swój zakwas, żebyście już dziś nastawili,
bo upiekłam już pierwszy chleb i na dniach wstawię przepis. Powiem tylko,
że jest przepyszny. Zawsze piekłam chleby na drożdżach i myślałam,
że są najlepsze, bo swojskie. To prawda, są pyszne, ale chleb na zakwasie,
to po prostu poezja. Postanowiłam, że od teraz, zawsze będę miała w domu zakwas.
Moja przygoda z nim, dopiero się zaczyna :)
Składniki:
mąką żytnia typ 2000
letnia woda
Dodatkowo:
litrowy słoik
gazą, ręcznik papierowy, lub lniana ściereczka do nakrycia słoika
gumka recepturka
mąką żytnia typ 2000
letnia woda
Dodatkowo:
litrowy słoik
gazą, ręcznik papierowy, lub lniana ściereczka do nakrycia słoika
gumka recepturka
Wykonanie:
Mąka i woda powinny być w takiej samej ilości, ja dodawałam po 1/3 szklanki,
ale możecie dodawać po pół szklanki.
Pierwszego dnia, do wyparzonego słoika wsypać 1/3 szklanki mąki
i wlać 1/3 szklanki letniej wody. Wymieszać, przykryć gazą lub ściereczką,
zabezpieczyć gumką recepturką i odstawić na 24 godziny.
Dzień drugi. Do słoika dosypać 1/3 szklanki mąki i wlać 1/3 szklanki letniej wody.
Wymieszać, zakryć gazą lub ściereczką i zabezpieczyć gumką. Ponownie odstawić.
To samo powtarzamy dnia trzeciego i czwartego. Na piąty dzień, zakwas będzie już gotowy.
Ja dokarmiłam go, jeszcze piątego dnia.
Po kilku godzinach od ostatniego dokarmienia, można wykorzystać zakwas,
do wypieku pieczywa. Ja swój zakwas dokarmiałam wieczorem,
więc rano mogłam już robić chleb.
Zakwas który zostanie, przełożyć do czystego słoika i wstawić do lodówki.
Kiedy będziecie chcieli upiec chleb, należy zakwas wyciągnąć z lodówki
i zostawić w ciepłym miejscu. Później znów można go dokarmiać.
Po pięciu, sześciu godzinach, można upiec chleb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz