Robiłam je w tłusty czwartek. Już od dawna chodziły za mną paczki z czekoladą,
dlatego nie było wyjścia, musiałam zrobić. Muszę przyznać, że te pączki
robiło mi się przyjemniej niż pączki z marmoladą. Po wycięciu pączka, wystarczy
włożyć do środka kostkę czekolady, zakleić i uformować. Gotowe.
Czekolada jest twarda, więc bardzo wygodnie ciasto się skleja.
Po usmażeniu, nadzienie jest płynne. Po prostu niebo w gębie :)
Kilka pączków zrobiłam z marmoladą, tak na wszelki wypadek, gdyby
ktoś miał ochotę :)
Coś mi się wydaje, że to będą nasze ulubione pączki.
Składniki:
4 szklanki mąki tortowej + mąka do podsypania
6 żółtek
3 łyżki cukru
50 g. masła
50 g. drożdży
1 szklanka ciepłego mleka
1/2 szklanki jogurtu naturalnego
2 łyżki wódki
na czubku łyżeczki soli
Na lukier:
2-3 łyżki ciepłej wody
kilka kropel soku z cytryny
7-8 łyżek cukru pudru
Dodatkowo:
1,5 tabliczki czekolady mlecznej
1 litr oleju do smażenia
Wykonanie:
Mąkę wsypać do miski zrobić w niej dołek. Wkruszyć drożdże, dodać łyżkę cukru
i wlać pół szklanki ciepłego mleka. Wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić
na 15-20 minut.
Masło roztopić w rondelku, wyłączyć gaz, dodać pół szklanki mleka i jogurt.
Wymieszać. Żółtka ubić z pozostałym cukrem. Dodać do mąki z drożdżami.
Następnie wlać masło z mlekiem i jogurtem, dodać wódkę i wyrobić na gładkie ciasto,
ręcznie lub mikserem z hakami.
Jeśli trzeba to delikatnie podsypać mąka, ale nie za dużo. Wyrobione ciasto, posypać
na wierzchu delikatnie mąką. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na około godzinę.
Wyrośnięte ciasto przełożyć na stolnicę, podsypaną mąką, chwilę zagnieść
i rozpłaszczyć na placek. Ręcznie lub wałkiem.
Szklanką wykrawać krążki.
Na każdym krążku ułożyć kostkę czekolady.
Skleić i uformować pączka. Gotowe pączki układać na stolnicy, przykryć ściereczką
i zostawić do napuszenia na około 30 minut.
Smażyć w głębokim tłuszczu, na małym gazie, po 2-3 minuty z każdej strony.
Ostatnio dziewczyny z grupy kulinarnej, podpowiedziały fajny patent na sprawdzenie
czy olej jest odpowiednio nagrzany. Do gorącego oleju, wkładamy drewnianą łyżkę
i jeśli olej skwierczy, to znaczy, że jest odpowiednio gorący.
Usmażone pączki wykładać na ręcznik papierowy, żeby odsączyć z tłuszczu.
Przygotować lukier. Do miseczki wsypać cukier dodać wodę i sok z cytryny.
Mieszać do uzyskania gładkiej konsystencji.
Jeszcze ciepłe pączki polukrować. Ja dodatkowo lukier posypałam utartą czekoladą.
7-8 łyżek cukru pudru
Dodatkowo:
1,5 tabliczki czekolady mlecznej
1 litr oleju do smażenia
Wykonanie:
Mąkę wsypać do miski zrobić w niej dołek. Wkruszyć drożdże, dodać łyżkę cukru
i wlać pół szklanki ciepłego mleka. Wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić
na 15-20 minut.
Masło roztopić w rondelku, wyłączyć gaz, dodać pół szklanki mleka i jogurt.
Wymieszać. Żółtka ubić z pozostałym cukrem. Dodać do mąki z drożdżami.
Następnie wlać masło z mlekiem i jogurtem, dodać wódkę i wyrobić na gładkie ciasto,
ręcznie lub mikserem z hakami.
Jeśli trzeba to delikatnie podsypać mąka, ale nie za dużo. Wyrobione ciasto, posypać
na wierzchu delikatnie mąką. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na około godzinę.
Wyrośnięte ciasto przełożyć na stolnicę, podsypaną mąką, chwilę zagnieść
i rozpłaszczyć na placek. Ręcznie lub wałkiem.
Szklanką wykrawać krążki.
Na każdym krążku ułożyć kostkę czekolady.
Skleić i uformować pączka. Gotowe pączki układać na stolnicy, przykryć ściereczką
i zostawić do napuszenia na około 30 minut.
Smażyć w głębokim tłuszczu, na małym gazie, po 2-3 minuty z każdej strony.
Ostatnio dziewczyny z grupy kulinarnej, podpowiedziały fajny patent na sprawdzenie
czy olej jest odpowiednio nagrzany. Do gorącego oleju, wkładamy drewnianą łyżkę
i jeśli olej skwierczy, to znaczy, że jest odpowiednio gorący.
Usmażone pączki wykładać na ręcznik papierowy, żeby odsączyć z tłuszczu.
Przygotować lukier. Do miseczki wsypać cukier dodać wodę i sok z cytryny.
Mieszać do uzyskania gładkiej konsystencji.
Jeszcze ciepłe pączki polukrować. Ja dodatkowo lukier posypałam utartą czekoladą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz